piątek, 30 sierpnia 2013

Gadżety od Pażim.

Witam!
Listonosz coraz częściej śmieje się, gdy znów ma dla mnie jakąś przesyłkę, nasz dom jest najczęściej odwiedzanym na ulicy.:)
Ta przesyłka mnie baaardzo ucieszyła, a dostałam ją od firmy Pażim:


Otrzymałam:
- kilka infromatorów
-  długopis
- balonik (brak na zdjęciu)
- smycz

Jeśli chcecie otrzymać taką przesyłkę, to należy napisać email na adres: <klik>

czwartek, 29 sierpnia 2013

Gadżety zza granicy.

Witam!
Oto moja pierwsza przesyłka zza granicy.
Zawartość jest w języku polskim i są to same informatory.:P


Jeśli chcecie otrzymać coś takiego, to należy napisać wiadomość po angielsku na adres: <klik>

środa, 28 sierpnia 2013

Gadżety: świeczuszki.

Witam!
Dwa dni temu dostałam bardzo miłą przesyłkę od pewnej firmy. Już dawno chodziły za mną takie przedmioty, nawet zastanawiałam się nad kupnem, a tutaj taka miła niespodzianka. :)
Otrzymałam...
Świeczki zapachowe. Ich woń jest naprawdę intensywna i w moim guście, więc na pewno posłużą mi w mieszkaniu studenckim. Jestem doświadczona brakiem prądu w tym mieście i nie było to przyjemne, gdy zgasło światło, a ja miałam stos notatek do nauki i żadnej świeczki w zapasie.:D


Na przesyłkę czekałam 4 dni, przyszła uszkodzona w winy poczty, ale na szczęście nic się nie stało.
Niestety nie podaję kontaktu do firmy publicznie, adres może otrzymać jedynie pierwsza osoba, która zgłosi się do mnie emailem. :>

wtorek, 27 sierpnia 2013

Gadżety od gminy Debrzno.

Witam!
Niedawno listonosz przyniósł mi przesyłkę od gminy Debrzno. Czekałam na nią 5 dni.
Jest bardzo fajna, więc czas ją zaprezentować:


Przesyłka zawierała:
- 2 widokówki
- informator
- długopis
- brelok

Aby otrzymać takie gadżety wysłałam maila na adres: <klik>

wtorek, 20 sierpnia 2013

Recenzja: peeling idealny, czyli Kolastyna refresh&pestki malin.

Witam!
Dzisiaj chciałabym zaprezentować peeling, który sprawdził się u mnie w stu procentach. Jest to połączenie dwóch produktów, które samodzielnie nie dają już takich efektów.

Pierwszym składnikiem jest peeling Kolastyny:


Producent poleca specyfik do cer normalnych i mieszanych. 
Skład:

Zaraz po wodzie olejek, brawo! Panthenol, który łagodzi, nawilżająca gliceryna, kolagen, elastyna, proszek z pestek śliwy amerykańskiej, cynk, magnez, całkiem nieźle, ale mamy też kilka mniej przyjemnych składników. Grunt, że nie znajdziemy tutaj parabenów. 
Cena niska, do 10zł w każdym Rossmannie.
Kosmetyk ma bardzo miłą konsystencję. Jak krem. Pachnie delikatnie, oliwkowo. Jednak problemem jest zasadnicza funkcja peelingu- ścieranie. Granulek jest bardzo mało, są niewielkie.


Nie ma czym działać. Buzia jest po użyciu promienna, ale nie oczyszczona. Skórki są nadal.
Dlatego postanowiłam dorzucić coś od siebie. Moja cera lubi szorowanie, więcej jej to zaserwowałam.
Zamówiłam peeling z pestek malin, wersję gruboziarnistą. Nie wyobrażam sobie używania tego proszku solo, więc za każdym razem mieszam.


Proszek ten kosztował ok 9zł/100g, była też wersja z drobnymi granulkami dla osób z naczyńkami.
Pachnie hmmm specyficznie, jak olejek z pestek malin, nie przypomina niczego innego.
Szoruje baaardzo mocno, nie każdy to lubi, ja jednak bardzo. Buźka po takim zabiegu jest idealnie wygładzona, a wszelkie zaskórniaki powoli ulegają degradacji. Zapewne to pudełko starczy mi na dłuuugo.
Serdecznie polecam. :)

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Recenzja mydła Aleppo Organique.

Witam!
Od kilku lat metodą prób i błędów szukam idealnego sposobu na dogłębne, codzienne oczyszczanie buzi. Jednak różne preparaty uczulają mnie, powodują nieprzyjemne uczucie ściągnięcia, albo nie zmywają sebum.

Długo szukałam ideału i chyba go odnalazłam. Mydełko spełnia wszystkie moje oczekiwania, ale ma jedną wadę. Jaką? O tym niżej. ;)


Na zdjęciu widać połowę mydełka, ponieważ kostka jest tak duża, że aż niewygodna. Postanowiłam ją ciachnąć na pół i dzięki temu mogłam zobaczyć jak ów specyfik wygląda w środku.

Skład krótki i przyjemny: AQUA, OLEA EUROPEA, LAURUS NOBILIS, SODIUM HYDROXIDE.

Mam wersję z 12-15% zawartością olejku laurowego, a zasada jest taka, że im wyższe stężenie, tym mocniejsze działanie antyseptyczne. Ja wybrałam dość niskie, bo tylko czasem coś mi wyskoczy.

Swoją kosteczkę kupiłam za 29zł w sklepie Organique. Ma bardzo specyficzny zapach, kojarzy mi się ze starą szafą na pracowni fizycznej, czasem wyczuwam lekki aromat smarów samochodowych. Może jestem dziwna, ale lubię ten zapach. Inni niekoniecznie mogą podzielać moje zdanie, więc zwykle po umyciu buzi sięgam po tonik, który niweluje ten smrodek.
Kosteczka mydli się niespecjalnie, można powiedzieć, że nawet słabo. W chłodnej wodzie ciężko uzyskać jakąkolwiek pianę.
Skóra po umyciu jest po prostu pięknie oczyszczona, skrzypi pod palcami, jest idealnie matowa. Mam suche miejsca na policzkach, ale nic nie piecze.
Mam wrażenie, że to dzięki temu mydełku zmniejszyła się moja kaszka na czole, oczyściły się pory na policzkach. Używam go dopiero od dwóch tygodni, ubytek zerowy, mam nadzieję, że jeszcze długo mi posłuży. Na pewno kupię ponownie.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Próbka pasty Colgate.

Witam!
Akcja niestety już się zakończyła, próbka przyszła do mnie jeszcze w czerwcu.

Pasta Colgate ma za zadanie zmniejszyć wrażliwość zębów, jest jej 22ml, więc na przetestowanie wystarczy.
Jeszcze nie wykorzystałam mojej blend-a-med, ale jak tylko to zrobię, to na pewno wykorzystam to, co dostałam. Pachnie całkiem przyjemnie, może nawet kupię ją w drogerii? Zależy jaka będzie w smaku. :)



Próbka perfum Escada.

Witam!
Byłam bardzo ciekawa zapachu, rzadko bywam w perfumeriach, bo nie lubię jak sprzedawczynie patrzą mi na ręce.
Postanowiłam więc zamówić próbkę na stronie producenta, przyszła po ponad miesiącu.
Formularz jest w języku angielskim, ale na bardzo łatwym poziomie, zawsze można też wspomóc się tłumaczem google.


Próbki nadal można zamawiać: <klik>

Zapach jest bardzo kwiatowy, słodziutki i raczej nie dla mnie, ale to oczywiście kwestia gustu. :)

Mój sposób na wcierki.

Witam!
Dziewczyny kombinują na wszystkie możliwe sposoby jak poradzić sobie z wcierkami do skóry głowy.
Butelki od producenta zwykle są niewygodne, za dużo się wylewa i produkt się marnuje.
Znacie dobrze ten problem, prawda?

Bardzo modny i bardzo skuteczny Jantar to prawdziwa zmora włosomaniaczek. :D
Z tego, co zauważyłam duża część osób przelewa zawartość do butelki z rozpylaczem. Ja nie polubiłam się z tą metodą i wynalazłam własną. Jeśli Jantar trafi na włosy, to potrafi je niestety przetłuścić, robi się przyklap, nie lubię tego bardzo.
Oto mój nowatorski sposób...
tadammmm!


Pipetniczki, pipetniki ( w uczelnianym slangu ), a właściwie i poprawnie pipety. Kosztują dosłownie grosze (ok. 1zł), mają miarkę i można nabrać dokładnie tyle płynu, ile się chce. Ja mam ich aż w nadmiarze, zawsze jakaś dodatkowa zapląta się w fartuchu na pracowni. :) Tutaj akurat jest pipetka 2ml, każdy ml to kreska, są także połówki. Można idealnie kropelkami dozować na skórę głowy preparat i wcierać go palcami omijając włosy. Bardzo przydatna rzecz, serdecznie polecam!

sobota, 17 sierpnia 2013

Recenzja Naturia Siberica "Objętość i nawilżenie"



Witam!
Dziś zajmę się analizą składu i moimi obserwacjami po użyciu produktów z serii Naturia Siberica "Objętość i nawilżenie". :)




Zacznijmy od SZAMPONU po lewej.

Aqua with infusions of: Organic Achilea Millefolium Flower Extract (krwawnik pospolity), Organic Anthemis Nobilis Extract (rumian szlachetny), Organic Saponaria Officinalis Extract (mydlnica lekarska), Lauryl Glucoside (delikatna substancja spieniająca naturalnego pochodzenia), Cocamidopropyl Betaine (delikatny detergent myjący), Guar Hydroxypropyl Trimonium Chloride (antystatyk, ułatwia rozczesywanie), Rosa Davurica Pallas Extract (róża), Pinus Pumila Extract (sosna), Scutellaria Baicalensis Georgi Extract (tarczyca bajkalska), Patrinia Sibirica Extract, Hippophae Rhamnoides Altaica Seed Extract (nasiona rokitnika), Hydrolyzed Wheat Protein (proteiny pszenicy), Citric Acid (kwas cytrynowy), Benzyl Alcohol, Glycerin (gliceryna ma wł. nawilżające), Sorbic Acid (konserwant), Parfum, Cl 75810.

Bogato, ziołowo, piątka z gwiazdką! Jestem zdania, że sam szampon nic nie zdziała bez odżywki lub maski, ale nie może szkodzić. Jeżeli nie jesteśmy uczulone na jakiekolwiek zioło z tej listy, to możemy śmiało testować. Detergenty łagodne, konserwant w niskim stężeniu. Przeważają dobroczynne wyciągi.

ODŻYWKA
Aqua with infusions of: Pinus Pumila Extract (sosna), Rosa Davurica Extract (róża), Schisandra Chinensis Extract (cytryniec chiński), Calendula Officinalis Extract (nagietek lekarski), Chamomilla Recutita Extract (rumian szlachetny), Humulus Lupulus Extract (chmiel zwyczajny), Behentrimonium Chloride (konserwant), Cetearyl Alcohol, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride (antystatyk, ułatwia rozczesywanie), Panthenol (nawilża), Hydrolyzed Wheat Protein (proteiny pszenicy), Oils (oleje!): Pinus Sibirica (sosna syberyjska), Salvia Officinalis (szałwia lekarska), Hydrolyzed Vegetable Protein (hydrolizowane białko roślinne), Ascorbic Acid (witamina C), Citric Acid (kwas cytrynowy), Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid (konserwant).

Odżywka to jeszcze większy wysyp substancji roślinnych. Zawiera oleje, które z pewnością mają duuży, pozytywny wpływ na włosy. Na czerwono widzimy składniki mniej przyjemne, ale porównując ich ilość z ekstraktami- jest ich niewiele i nie powinny wpływać na nasze odczucia względem odżywki. Bardzo, bardzo bogato, jestem na taaak!

Ładna, poręczna butla. Dobrze trzyma się w ręce podczas kąpieli, nic się nie ślizga. Bardzo fajne ujście szamponu (takie samo u odżywki), nie wylewa się w nadmiarze i łatwo wydobyć kosmetyk ze środka. Wizualnie też mi się podoba :)

Ja płaciłam po 19,90zł za 400ml w http://kalina-sklep.pl/ jeszcze w grudniu. Cena w stosunku do objętości wypada bardzo korzystnie. Stacjonarnie raczej go nie dostaniecie.

Szampon jest żelowy, dosyć ładnie się pieni, nie spływa z dłoni. Ma lekko zielony kolor.

Odżywka jest biała, raczej nie należy do gęstych, ale nie spływa z włosów i łatwo ją na nie nałożyć nie paćkając przy tym całej łazienki.

Zapach odżywki jest delikatny, całkiem przyjemny. Szampon na całego pachnie różą. I to niestety dusząco. Jest to moja subiektywna opinia, Wam może się spodobać. Nie jest może jednak na tyle odpychający, żeby zniechęcił mnie do użytku. Bardzo krótko utrzymuje się po myciu- i całe szczęście.

Szampon jest bardzo przyzwoity. Do delikatnego mycia w sam raz. Nie plącze włosów, nie powoduje szybszego przetłuszczania się, ale niestety nie spełnia obietnic producenta. Gdzie obiecywana objętość, gdzie nawilżenie? Niestety, nie w tym wypadku. To po prostu miły, ziołowy szampon. Słabo radzi sobie z olejami, więc nie polecam do zmywania. Nie przesusza końcówek i nie powoduje łupieżu i dlatego dałam mu szansę do dna:)

Odżywka to dla mnie klapa. Już przy przy pierwszym myciu czułam pod palcami dziwny poślizg, myślę sobie: to jest nawilżenie? Po wyschnięciu nie zauważyłam objętości, lecz przyklap. Włosy były jakby wczorajsze. Próbowałam drugi, trzeci raz- w nadziei, że po prostu źle spłukałam odżywkę. Ale niestety- efekt ten sam. Włoski owszem, błyszczące, ale bez życia, zero odbicia u nasady. Smętne strączki. Czy kupię ponownie? Na pewno nie. Czytałam, że wielu osobom pasuje. Ma bardzo bogaty skład, więc może warto spróbować?

piątek, 16 sierpnia 2013

Recenzja maski Oriental Therapy

Witam!
Dziś opiszę moje wrażenia po zastosowaniu maski Oriental therapy - maska oczyszczająco-odświeżająca.




Kiedyś w trakcie buszowania po drogerii Hebe natknęłam się na promocję. Maska normalnie kosztuje ok. 8zł, ja ją kupiłam za nie całą piątkę. Skład ma bardzo przyjemny, mnóstwo roślinnych ekstraktów, brak alkoholu, ale niestety zniechęcać mogą parabeny. Nie jestem ich wielbicielką, raczej ich unikam, ale nie dajmy się zwariować.
Otworzyłam opakowanie po solidnym peelingu (który zrecenzuję wkrótce) i od razu dotarł do mnie mocno ziołowy zapach. Absolutnie nie odrzuca, może nie jest cudowny, ale po prostu neutralny. Z saszetki wyciągnęłam bawełniany kompres. Był bardzo mocno nasączony, dzięki czemu grzecznie dopasował się do twarzy i nie spadał nawet jak siedziałam.
Spędziłam z maską jakieś pół godziny, czyli tak jak zalecił producent. Nie zauważyłam jakiegoś nadmiernego odświeżenia, ale buźka nie była nieprzyjemnie ściągnięta tylko ładnie nawilżona. Na cerze pozostała warstwa składników aktywnych, postanowiłam jej nie ścierać, tylko poczekać aż wchłonie się do matu.
Rano obudziłam się z idealnie matową cerą, zero błyszczenia, buzia była wypoczęta.
Stan mojej skóry bardzo się poprawił, ale nie przypisuję tego jednorazowemu użyciu maski, a zmianie pielęgnacji, co z pewnością wkrótce opiszę.
Niemniej jednak warto spróbować. Gdy będę miała jeszcze raz okazję ją kupić, to na pewno to zrobię:)

Gadżety od gminy Bledzew

Witam!
Dostałam gadżety od gminy Bledzew, skromne, ale cieszą. :)


- widokówka
- mapka

Kontaktowałam się z urzędem przez email: <klik>

środa, 14 sierpnia 2013

Próbki od firmy Ziaja

Witam!
Firma Ziaja bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie swoją ofertą. Pani, na którą trafiłam bardzo miło mnie potraktowała i przysłała ładną paczuszkę dostosowaną do mojej prośby o produkty do przesuszonej skóry i wrażliwej cery trądzikowej.


- Krem opalizujący, cera sucha i normalna
- Krem opalizujący, cera tłusta i mieszana
- Krem łagodzący na dzień redukujący podrażnienia
- Krem kojący, nawilżający, cera atopowa
- Krem redukujący trądzik x2 (jeden już zużyłam)
- Krem na dzień i na noc do skóry suchej i zmęczonej
- Krem na dzień i na noc do cery bardzo suchej i podrażnionej
- Mleczko do ciała do skóry bardzo suchej i podrażnionej x2 (jeden zużyłam)
- Maska uspokajająca

Pisałam na ten adres: <kilik>

Próbki od Johnson's Baby

Witam serdecznie!

Pierwszymi próbkami jakie dostałam w mojej przygodzie ze "zbieractwem" były produkty od Johnson's Baby:
- mleczko pielęgnujące 50ml
- łagodny płyn do mycia ciała i włosów 3 w 1 50ml
- ochronny krem przeciw odparzeniom 15ml
- krem pielęgnujący 15ml


Można je zamówić tutaj: <klik>
jednak są to w tej chwili jedynie dwa pierwsze produkty z listy, moja paczuszka przyszła jakoś w czerwcu.

Łagodny płyn do mycia sprawdził się jako szampon do codziennej pielęgnacji. Jest dość lejący, co może przeszkadzać. Całkiem przyjemnie oczyszcza włosy, ale niestety je plącze. Dla mnie nie jest to problem ze względu na to, że zawsze używam odżywki czy maski. Nie zawiera barwników i parabenów. Może kiedyś zakupię pełnowymiarowe opakowanie. 

Resztę produktów zużywam jako produkty nawilżające. Zawierają one parafinę, co mnie troszkę odrzuca. Po parafinie lubią się pojawiać krostki, szczególnie na ramionach. Dlatego najlepiej służą jako nawilżenie po depilacji nóg, ale to za mało, żeby je kupić.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Zaczynamy.

Zawsze chciałam prowadzić jakąś stronę :)
Moja przygoda z gadżetami  zaczęła się w sumie niedawno. Kilka miesięcy temu po przeczytaniu postów na innym blogu, wysłałam pierwszego emaila z prośbą o próbki. Mam już ich małą kolekcję, teraz rozsyłam wiadomości dotyczące gadżetów. Będę tutaj publikować zdjęcia i informacje jak zdobyć takie rzeczy.

Poza tym jestem kosmetyczną maniaczką, już od kilku lat. Moje półki uginają się od wszelkiego rodzaju produktów. Wybieram je bardzo świadomie, zawsze w zgodzie z naturą. Uwielbiam naturalne składy, ale też nigdy nie pogardzę nowościami, bo a nuż znajdę jakąś perełkę? Chętnie podzielę się moimi doświadczeniami właśnie tutaj.
Zaczynamy.

Szukaj